PIEŚNI INSCENIZOWANE
Karolina Rosocka: PIEŚNI INSCENIZOWANE
Pieśń inscenizowane. Opis metody pracy teatralnej z grupami młodzieżowymi, na przykładzie spektaklu „Żałobnice” – grupa teatralna ZaŚwiaty, prowadzenie i reżyseria Karolina Rosocka.
Pisać o własnej metodzie nie jest łatwo. Tym bardziej, kiedy polega na intuicji, przeczuciach czy niejasnych wyobrażeniach. Pierwsze słowo, jakie przychodzi mi do głowy, to niepewność. Choć stworzyłam już kilkanaście spektakli, za każdym razem zaczynam z tym samym pytaniem: czy uda mi się stworzyć kolejną opowieść i jaki będzie jej efekt końcowy? Kiedy jednak poddaje analizie własne spektakle, zaczynam zauważać pewne powtarzające się i tożsame elementy, którymi się posługuję. To metoda, którą można porównać do podróży w nieznane. Choć na początku tej drogi pojawia się jakiś zamysł, to nie bardzo wiem gdzie ani po co idę. I dopiero na końcu tej podróży, kiedy mam przed sobą całość, widzę, gdzie jestem i jak poszczególne elementy łączą się ze sobą. To metoda, której towarzyszy nieustanne napięcia i wątpliwości. Pewne jest tylko jedno. Chcę, by opowieść, którą tworzę, poruszyła widza, by dotknęła zarówno czułych warstw, jak i samych trzewi. Moim drogowskazem jest kultura tradycyjna i pieśni. Reżyseruję teatr, w którym muzyczno-ruchowe elementy, dynamika opowieści, jej tempo i rytm tworzą całość, która dominuje nad słowem. Jej celem jest wywołanie określonego nastroju, oddziałującego bardziej na zmysły i uczucia, niż intelekt. Staram się jednak zawsze pamiętać o tym, by zakończyć spektakl „miękko”, a tym samym nie pozostawiać widza z „rozbebeszonym” (od ciężaru emocji) brzuchem.
Pieśni i kultura tradycyjna jako źródło inspiracji pracy teatralnej. Z terminem śpiew biały spotkałam się po raz pierwszy w 2009 roku. Zafascynowana tym zjawiskiem zaczęłam zgłębiać temat tradycyjnych pieśni. Odkrywałam ich różnorodność, złożoność oraz symbolikę. Uczestniczyłam w licznych warsztatach głosowych, prowadzonych zarówno przez etnomuzykologów jak i śpiewaków wiejskich. Zainteresowałam się z obszerną tematyką obrzędów oraz prastarymi wierzeniami słowiańskimi. Im bardziej zagłębiałam się w ten obszar, tym większą fascynacje we mnie budził. Prostota, autentyczność i niedoskonałość, żywiołowość i spontaniczny charakter, a zarazem bogata symbolika i relacyjność kultury tradycyjnej to cechy, które najbardziej do mnie przemawiały. W tym samym czasie obejrzałam kilka spektakli Ośrodka Praktyk Teatralnych w Gardzienicach, które wywarły na mnie ogromne wrażenie. Powoli zaczęła we mnie kiełkować potrzeba tworzenia autorskiego teatru, którego celem nie było (i wciąż nie jest) odtwarzanie obyczajowości czy obrzędowości kultury tradycyjnej, ale wariacja teatralna na jej temat.
Pieśń i dźwięk jako elementy dominujące. Kiedy rozpoczynam pracę nad spektaklem zaczynam od pieśni, to one mnie prowadzą. Przeszukuję katalogi z muzyką tradycyjną, śpiewam przy każdej możliwej okazji. Zaczynam żyć pieśniami, które mnie wypełniają i ze mnie wypływają. Czasem zostawiam je w ich oryginalnej wersji, innym razem zajmuję się tylko tekstem, a czasem pracuję z samą melodią. Są sytuacje, w których tworzę i tekst i melodię. Nie umiem czytać z nut – tworzę tak, jak tworzyli niegdyś ludzi na wsi, z potrzeby serca. W spektaklu „Żałobnice” punktem wyjścia były cztery polskie pieśni żałobne, których teksty zachowaliśmy w oryginale, natomiast melodie nieco zmieniliśmy i wzbogaciliśmy instrumentami. Muzyka, która towarzyszy moim spektaklom, grana jest za każdym razem na żywo przez uczestniczki/uczestników grupy.
„Jeśli możesz mówić, możesz też śpiewać” czyli jak przekonać młodzież do archaicznych pieśni? Pracuję z ZaŚwiatami od pięciu lat. Śpiew na stałe wszedł do naszego repertuaru, choć początki do łatwych nie należały. Większość uczestników przychodzi na zajęcia z przekonaniem, że nie potrafią śpiewać. Wstydzą się, boją się ośmieszenia. Nie zmuszam do śpiewu, nie naciskam zamiast tego zachęcam. Pokazuję, że każdy może śpiewać. Celem nie jest tu ani doskonałość ani bycie lepszym od innych. Nie temu służył niegdyś śpiew. Jednak nie tylko to jest kluczem do otwarcia ich głosu i serca. Równie ważne są relacje i atmosfera podczas zajęć. Chcę, by uczestnicy czuli się bezpieczni i zauważeni. By mieli poczucie, że mają swobodną przestrzeń do wypowiedzi, a ich przemyślenia i uczucia nie zostaną zignorowane czy skrytykowane. Staram się być wobec nich autentyczna i budować partnerskie relacje. Dzięki z każdym kolejnym spotkaniem i próbami śpiewu, młodzież odkrywa moc swojego głosu. Zaczynają zauważać korzyści, jakie płyną ze wspólnego śpiewu, a to z kolei umacnia więzi w grupie.
Tematy, które wybieram… czyli dlaczego właściwe tworzę spektakl o śmierci z młodzieżą? Pierwszy „Wieczór pieśni i opowieści o śmierci” zorganizowałam w Chojnowie w 2017 roku. Pomysł był bardzo spontaniczny, ale wynikający z mojej pasji i wewnętrznej potrzeby. Czasu na przygotowanie było niewiele, ale udało. Wieczór odbył się na mrocznym strychu szkolnym i miał charakter międzypokoleniowy. Młodzież śpiewała archaiczne pieśni, a seniorzy, z okolicznych wsi, opowiadali o starych obrzędach pochówku. Od tamtej pory wiedziałam, że chcę wrócić do tematu śmierci i go rozwinąć. Minęło pięć lat. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego wybieram takie, a nie inne tematy. Pojawia się we mnie jakiś motyw, który mocno do mnie przemawia i za którym chcę podążać. Wiem na pewno, że chcę tworzyć spektakle ważne, o tym co uniwersalne i, jak napisałam wyżej, nawiązujące do kultury tradycyjnej. Być może wybieram właśnie takie, a nie inne tematy z wewnętrznej przekory i niezgody na zastaną rzeczywistość?
Podróż w nieznane. Metoda nastawiona na proces. Kiedy zaczynamy pracę nad spektaklem nie mam ani gotowego tekstu literackiego ani scenariusza. Nie wiem gdzie idziemy, a tym bardziej gdzie dojdziemy. To metoda pełna niepewności, zwrotów akcji, błądzenia, odrzucania, poszukiwania. Metoda zorientowana na proces. Spróbuję zobrazować ją na przykładzie spektaklu „Żałobnice”. W listopadzie 2022 roku Zaświaty zaprezentowały cztery pieśni żałobne, przygotowane na „Wieczór pieśni i opowieści o śmierci”. Pokaz miał formę Pieśni Inscenizowanych (śpiew z elementami teatru). Naszą inspiracją były płaczki żydowskie. Po pokazie podjęliśmy decyzję o rozwinięciu etiudy do spektaklu. Czułam, że bardzo podoba mi się ten pomysł i że bardzo chcę go zrealizować, choć zupełnie nie wiedziałam jak ani czym wypełnić spektakl. Postanowiliśmy rozbić stworzony przez nas fragment na dwie części, tworząc z nich początek i zakończenie spektaklu. Do opracowania został nam zatem środek… Przez cały czas tworzenia spektaklu miałam w sobie mgliste odczucie, w którą stronę chcę iść. Odczucie związane ze smutkiem i żałobą. Czułam, że poszukuję jakiegoś odniesienia i środka wyrazu nawiązującego do rozpaczy po stracie. Zamysł ten był jednak bardzo instynktowny i trudny do opisania w słowach, dodatkowo konfrontacja z tematem śmierci i straty wymagała od młodzieży zagłębienia się we własne wnętrze oraz przełamania blokad cielesnych. Pojawiały się momenty kryzysowe. Ja jednak nie poddawałam się. Cały czas szukaliśmy i błądziliśmy, a ja miałam uszy i oczy szeroko otwarte na wszelkie impulsy płynące z grupy i poza nią. Wyłapywałam drobne gesty, słowa i komentarze, które pojawiały się w trakcie ćwiczeń i pomiędzy nimi, w zwyczajnych rozmowach czy podczas wygłupów. Z czasem młodzież zaczęła się oswajać z tematem i emocjami towarzyszącymi. Dzięki temu w trakcie improwizacji ruchowo – muzycznych zaczęły się wyłaniać elementy, które dokładnie trafiały w moje odczucia. Znalazły się odpowiednie teksty. W końcu zaczęliśmy wypełniać środek, który okazał się najbardziej rytualną częścią. By oddać nastrój obrzędowości, wybrałam konkretne instrumenty (bębny szamańskie i misy tybetańskie) oraz dźwięki (zapętlone słowa, echa, mruczenia, powtórzenia i zakrzyki). To, co zaczęło się wyłaniać przyjęło formę teatralnego obrzędu pożegnania.
Wnioski końcowe. Analizując własną metodę pracy, utwierdzam się w przekonaniu, że zaufanie do samej siebie, bycie autentycznym, podążanie za pasją oraz pozwolenie sobie na niewiedzę, niepewność i popełnianie błędów, a także zaufanie impulsom i przeczuciom, pojawiającym się w trakcie procesu, przy jednoczesnym poszanowaniu indywidualności i różnorodności każdej i każdego uczestnika grupy oraz budowanie z nimi bliskich relacji powodują, że tworzymy razem teatr, w którym każdy w jakiś sposób może się odnaleźć. Obserwując młodych ludzi oraz ich zaangażowanie w pracę nad spektaklami, a także postęp jaki się w nich dokonuję, uświadamiam sobie skuteczność własnej metody, dzięki której udaje mi się razem z młodzieżą stworzyć nie tylko dobre i oryginalne spektakle, ale przestrzeń do rozwoju, budowania więzi oraz swobodnego i nieskrępowanego bycia i wyrażania siebie. Dostrzegam też, że wartości, które wyznaję i do których się odnoszę w trakcie zajęć i tworzenia spektakli wynikają z mojej fascynacji kulturą tradycyjną i jej właściwościami, wśród których prym wiedzie obrzędowość, relacyjność oraz autentyczność.
SCÉNICKÁ PÍSEŇ.
Popis metody divadelní práce se skupinami mládeže na příkladu představení Plačky. Divadelní skupina ZaŚwiaty, vedoucí a režisérka Karolina Rosocka.
Psát o vlastní metodě není snadné. Tím spíše, když se opírá o intuici, předtuchy nebo nejasné představy. První slovo, které mě napadne, je nejistota. I když jsem už vytvořila asi tucet představení, pokaždé začínám stejnou otázkou: Budu schopna vytvořit další příběh a jaký bude konečný výsledek? Když však analyzuji svá vlastní představení, začínám si všímat určitých opakujících se a stejných prvků, které používám. Je to metoda, kterou lze přirovnat k cestě do neznáma. Ačkoli na začátku této cesty je nějaká myšlenka, vlastně nevím, kam jdu a za jakým účelem. A teprve na konci této cesty, když to mám celé před sebou, vidím, kde jsem a jak se jednotlivé prvky spojují. Je to metoda provázená neustálým napětím a pochybnostmi. Jisté je jen jedno. Chci, aby příběh, který vytvořím, diváka dojal, aby se dotkl jak citlivých vrstev, tak i samotného nitra. Mým směrovým ukazatelem je tradiční kultura a písně. Režíruji divadlo, v němž hudební a pohybové prvky, dynamika příběhu, jeho tempo a rytmus vytvářejí celek, který dominuje nad slovy. Jeho cílem je vyvolat určitou náladu, působit spíše na smysly a pocity než na intelekt. Vždy se však snažím pamatovat na to, abych představení zakončila „měkce”, a nezanechala tak diváka s „rozbouřeným” (od tíhy emocí) žaludkem.
Tradiční kultura a písně jako zdroj inspirace pro divadelní tvorbu. Poprvé jsem se s pojmem bílý zpěv setkala v roce 2009. Fascinována tímto fenoménem jsem začala zkoumat téma tradičních písní. Objevovala jsem jejich rozmanitost, složitost a symboliku. Zúčastnila jsem se mnoha hlasových seminářů vedených etnomuzikology i folklórními zpěváky. Začala jsem se zajímat o rozsáhlé téma rituálů a staroslovanské víry. Čím více jsem do této oblasti pronikala, tím větší fascinaci ve mně vzbuzovala. Jednoduchost, autentičnost a nedokonalost, spontánnost a živelnost a zároveň bohatá symbolika a vztahovost tradiční kultury byly vlastnosti, které mě nejvíce oslovily. Zároveň jsem zhlédla několik představení Centra divadelní praxe v Gardzienicích, která na mě udělala obrovský dojem. Pomalu ve mně začala klíčit potřeba vytvářet originální divadlo, jehož cílem nebylo (a stále není) obnovovat zvyky či rituály tradiční kultury, ale divadelní variace na její téma.
Píseň a zvuk jako dominantní prvky. Když začínám pracovat na představení, vycházím z písní. Ty mě vedou. Procházím katalogy tradiční hudby, zpívám při každé možné příležitosti. Začínám žít písněmi, které mě zaplňují a vycházejí ze mě. Někdy je nechávám v původní verzi, jindy se zabývám pouze textem, někdy pracuji se samotnou melodií. Jsou situace, kdy vytvářím jak text, tak melodii. Neumím číst noty – tvořím tak, jak tvořili lidé na venkově, z potřeby srdce. Výchozím bodem pro představení Plačky byly čtyři polské smuteční písně, jejichž texty jsme ponechali v originále, zatímco melodie jsme mírně pozměnili a obohatili o nástroje. Hudbu, která doprovází má představení, hrají pokaždé živě účastníci skupiny.
„Když umíš mluvit, umíš i zpívat” aneb jak přesvědčit mladé lidi k archaickým písním? S divadlem ZaŚwiaty pracuji již pět let. Zpěv se stal trvalou součástí našeho repertoáru, i když začátky nebyly jednoduché. Většina účastníků přichází na zkoušky s přesvědčením, že neumí zpívat. Stydí se, bojí se, že se jim někdo vysměje. Nenutím je do zpěvu, netlačím na ně, naopak je povzbuzuji. Ukazuji, že zpívat může každý. Cílem zde není ani dokonalost, ani být lepší než ostatní. K tomu zpěv dříve nesloužil. Není to však jediný klíč k otevření jejich hlasu a srdce. Neméně důležité jsou vztahy a atmosféra během hodin. Chci, aby se účastníci cítili v bezpečí a měli pocit, že si jich někdo všímá. Aby cítili, že mají svobodný prostor k vyjádření a že jejich myšlenky a pocity nebudou ignorovány ani kritizovány. Snažím se s nimi být autentická a budovat partnerský vztah. S každým dalším setkáním a pěveckou zkouškou mladí lidé objevují sílu svého hlasu. Začínají vnímat výhody společného zpěvu, což následně posiluje vazby ve skupině.
Témata, která si vybírám… aneb proč vlastně vytvářím hru o smrti s mládeží? První Večer písní a příběhů o smrti jsem uspořádala v Chojnowě v roce 2017. Nápad byl velmi spontánní, ale vycházel z mého nadšení a vnitřní potřeby. Na přípravu bylo málo času, ale podařilo se to. Večer se konal v temném školním podkroví a měl mezigenerační charakter. Mládež zpívala archaické písně a senioři, pocházející z okolních vesnic, vyprávěli o starých pohřebních rituálech. Od té chvíle jsem věděla, že se chci k tématu smrti vracet a rozvíjet ho. Uplynulo pět let. Nedokážu vysvětlit, proč si vybírám právě ta témata, a ne jiná. Vynoří se ve mně téma, které mě silně osloví a kterým se chci řídit. Vím jistě, že chci vytvářet představení, která jsou důležitá, o něčem univerzálním a která, jak jsem už zmínila výše, odkazují na tradiční kulturu. Možná si tato témata vybírám z vnitřní rozporuplnosti a nesouhlasu s realitou, s níž se setkávám?
Cesta do neznáma. Metoda zaměřená na proces. Když začínáme pracovat na hře, nemám hotový literární text ani scénář. Nevím, kam směřujeme, natož kam se dostaneme. Je to metoda plná nejistoty, zvratů, bloudění, vyhazování, hledání. Metoda zaměřená na proces. Pokusím se ji ilustrovat na příkladu hry Plačky. V listopadu 2022 uvedlo divadlo ZaŚwiaty čtyři smuteční písně připravené pro Večer písní a příběhů o smrti. Představení mělo formu inscenovaných písní (zpěv s prvky divadla). Inspirací nám byly židovské plačky. Po představení jsme se rozhodli etudu rozvinout do podoby představení. Cítila jsem, že se mi nápad velmi líbí a že bych ho opravdu chtěla uskutečnit, i když jsem vůbec nevěděla, jak a čím představení naplnit. Rozhodli jsme se, že vytvořený fragment rozdělíme na dvě části a uděláme z něj začátek a konec představení. Takže nám zbyl jen prostředek, který jsme museli rozpracovat… Po celou dobu tvorby představení jsem v sobě měla nejasný pocit, jakým směrem se chci vydat. Pocit spojený se smutkem a truchlením. Cítila jsem, že hledám nějaký druh návaznosti a výrazové prostředky odkazující na zoufalství ze ztráty. Záměr byl však velmi instinktivní a těžko vyjádřitelný slovy, navíc konfrontace s tématem smrti a ztráty vyžadovala, aby se mládež ponořila do vlastního nitra a překonala tělesné bloky. Docházelo ke krizovým momentům. Já jsem se však nevzdávala. Nepřestávali jsme hledat a bloudit a já jsem měla uši a oči dokořán pro všechny podněty přicházející zevnitř i zvenčí skupiny. Zachycovala jsem drobná gesta, slova a poznámky, které se objevovaly během zkoušek a mezi nimi, v běžných rozhovorech nebo při blbnutí. Postupem času si mládež začala osvojovat téma a emoce, které s ním souvisely. V důsledku toho se během pohybových a hudebních improvizací začaly objevovat prvky, které přesně odpovídaly mým pocitům. Byly nalezeny vhodné texty. Nakonec jsme začali vyplňovat střed, který se ukázal jako nejvíce rituální část. Pro vyjádření nálady rituálu jsem zvolila konkrétní nástroje (šamanské bubny a tibetské mísy) a zvuky (zacyklená slova, ozvěny, mumlání, opakování a výkřiky). To, co začalo vznikat, mělo podobu divadelního obřadu loučení.
Konečné závěry. Při analýze vlastního způsobu práce jsem přesvědčena, že důvěřovat sobě, být autentická, následovat svou vášeň a dovolit si nevědět, být nejistá a dělat chyby, stejně jako důvěřovat impulsům a předtuchám, které se objevují v průběhu procesu, a zároveň respektovat individualitu a různorodost každého člena skupiny a budovat s nimi blízký vztah, umožňuje společně vytvářet divadlo, ve kterém se každý může nějakým způsobem najít. Když pozoruji mladé lidi a jejich zapojení do práce na představeních, a také pokroky, které se v nich dějí, uvědomuji si účinnost své vlastní metody, díky níž se mi daří společně s mládeží vytvářet nejen dobrá a originální představení, ale i prostor pro rozvoj, budování vztahů a svobodné a nespoutané bytí a sebevyjádření. Uvědomuji si také, že hodnoty, které vyznávám a na které se odvolávám při hodinách a tvorbě představení, vycházejí z mé fascinace tradiční kulturou a jejími charakteristikami, mezi nimiž jsou nejdůležitější rituál, vztahovost a autenticita.
ІНСЦЕНІЗОВАНА ПІСНЯ.
Опис методу театральної роботи з молодіжними групами на прикладі спектаклю «Жалібниці» – театральна група «Засвяти», режисер – постановник Кароліна Росоцька.
Писати про власний метод нелегко. Тим більше, коли він покладається на інтуїцію, передчуття чи нечіткі фантазії. Перше слово, яке спадає мені на думку, це невизначеність. Хоча я вже створила з десяток перформансів, кожного разу починаю з одного й того ж питання: чи зможу я створити ще одну історію і який буде її кінцевий результат? Проте, аналізуючи свої перформанси, починаю помічати певні повторювані й ідентичні елементи, які я використовую. Цей метод можна порівняти з подорожжю в невідоме. Хоча на початку цього шляху у мене з’являється якийсь замисл, я насправді не знаю, куди й навіщо я йду. І лише наприкінці цієї подорожі, коли я маю перед собою цілісність, я бачу, де я знаходжуся і як окремі елементи поєднуються між собою. Це метод, який супроводжується постійною напругою та сумнівами. Безперечно є лише одне. Я хочу, щоб історія, яку я створюю, зворушила глядача, зачепила як чутливі шари, так і саме нутро. Мій орієнтир – традиційна культура та пісні. Я керую театром, у якому музичні та рухові елементи, динаміка розповіді, її темп і ритм створюють єдине ціле, що домінує над словом. Її ціллю є викликати певний настрій, впливаючи більше на відчуття та почуття, ніж на інтелект. Проте я завжди стараюся пам’ятати про те, щоб закінчувати виставу «м’яко», щоб не залишити глядача з «розпореним» (від ваги емоцій) животом.
Пісенність і традиційна культура як джерело натхнення для театральної творчості.
Вперше я зустрілася з терміном «білий спів» у 2009 році. Захопившись цим явищем, я почала глибше досліджувати тему традиційної пісні. Я відкривала їх різноманітність, складність і символічність. Я брала участь у численних вокальних майстер-класах, які проводили як етномузикологи, так і сільські співаки. Мене зацікавила обширна тематика обрядів і давньослов’янських вірувань. Чим більше я заглиблювалася в цю сферу, тим більше захоплення це в мені пробуджувало. Простота, автентичність і недосконалість, невимушеність, спонтанність і водночас багата символіка і реляційність традиційної культури – то характеристики, які найбільше до мене промовляли. Водночас я подивилася кілька вистав Осередку Театральних Практик у Гардзеніцах, які справили на мене величезне враження. Поступово в мені почала виникати потреба створити авторський театр, метою якого не було (і досі не є) відтворити звичаї чи обряди традиційної культури, а створити театральну варіацію на цю тему.
Пісня і звук як домінантні елементи.
Коли я починаю працювати над виступом, починаю з пісень, саме вони мене направляють. Я перешукую каталоги традиційної музики і співаю при кожній можливій нагоді. Я починаю жити піснями, які наповнюють мене і виливаються з мене. Іноді я залишаю їх в оригінальній версії, іншим разом я займаюся лише текстом, а іноді я працюю лише з мелодією. Бувають ситуації, коли я створюю і текст, і мелодію. Я не вмію читати ноти – я творю так, як люди творили колись в селах, з потреби серця. У спектаклі «Жалібниці» відправною точкою стали чотири польські жалобні пісні, тексти яких ми зберегли в оригіналі, але натомість трохи змінили мелодії та збагатили їх інструментами. Музика, яка супроводжує мої спектаклі, виконується кожного разу вживу учасниками гурту.
«Якщо вмієш говорити, то вмієш співати» або як переконати молодь слухати архаїчні пісні?
Я працюю з «Засвятами» п’ять років. Спів став постійною частиною нашого репертуару, хоча починання до легких не належали. Більшість учасників приходять на заняття, вважаючи, що не вміють співати. Вони соромляться і бояться насмішок. Я не змушую нікого співати, я не тисну, замість цього я заохочую. Я показую, що кожен може співати. Тут нема цілі ні в досконалості, ні в тому, щоб бути кращим за інших. Колись не для цього був спів. Однак це не єдиний ключ до відкриття їхнього голосу та серця. Не менш важливими є стосунки та атмосфера під час занять. Я хочу, щоб учасники почували себе в безпеці та були поміченими. Щоб вони відчували, що мають вільний простір для самовираження, і що їхні роздуми та почуття не зостануться зігнорованими чи розкритикованими. Я намагаюся бути аутентичною щодо них і будувати партнерські відносини. Завдяки кожній наступній зустрічі та репетиції співу молоді люди відкривають силу свого голосу. Вони починають помічати користь, яка лине зі спільного співу, що, у свою чергу, зміцнює зв’язки в групі.
Теми, які я обираю… або чому я створюю спектакль про смерть з молоддю?
Перший «Вечір пісень та оповідань про смерть» я організувала у Хойнові у 2017 році. Ідея була дуже спонтанною, але вона стала результатом мого захоплення та внутрішньої потреби. Часу на підготовку було мало, але ми впоралися. Вечір відбувся на темному шкільному горищі і мав міжпоколінний характер. Молодь співала архаїчних пісень, а старші з довколишніх сіл розповідали про давні похоронні обряди. Відтоді я знала, що хочу повернутися до теми смерті й розвинути її. Минуло п’ять років. Я не можу пояснити, чому я обираю такі теми, а не інші. Всередині мене з’являється якийсь мотив, який потужно до мене промовляє і за яким я хочу слідувати. Я точно знаю, що хочу створювати важливі спектаклі, про те, що є універсальним і, як я писала вище, що стосується традиційної культури. Можливо, я обираю саме ці, а не інші теми через внутрішню непокору та незгоду з існуючою дійсністю?
Подорож у невідоме. Процесно-орієнтований метод.
Коли ми починаємо працювати над спектаклем, у мене немає ні готового літературного тексту, ні сценарію. Я не знаю, куди ми йдемо, а тим більше, куди ми дійдемо. Це метод, повний невизначеності, поворотів, блукань, відкидання та пошуку. Метод орієнтований на процес. Спробую це проілюструвати на прикладі спектаклю «Жалібниці». У листопаді 2022 року «Засвяти» запрезентували чотири жалобні пісні, підготовлені для «Вечора пісень та історій про смерть». Показ мав форму Інсценізованих Пісень (спів з елементами театру). Нашим натхненням були єврейські оплакування. Після показу ми вирішили розробити етюд до спектаклю. Я відчула, що ця ідея мені дуже подобається і що я дуже хочу її втілити, хоча я не мала уявлення, як і чим наповнити спектакль. Ми вирішили створений нами фрагмент розбити на дві частини, утворюючи з них початок і кінець спектаклю. Тож для опрацювання треба було знайти середину… Весь час створення спектаклю у мене було всередині туманне відчуття, в якому напрямку я хочу йти. Почуття, пов’язані зі смутком і жалобою. Я відчула, що шукаю якогось посилання та засобу вираження відчаю після втрати. Однак ця ідея була дуже інстинктивною і важкою для опису словами, а крім того, зіткнення з темою смерті та втрати вимагало від молоді глибокого занурення у власне нутро та переламування тілесних блоків. Були кризові моменти. Проте я не піддавалася. Ми постійно шукали й блукали, а я тримала свої вуха та очі широко відкритими для всіх імпульсів, що надходили зсередини та ззовні групи. Я ловила маленькі жести, слова та коментарі, які з’являлися під час і між тренуваннями, у звичайних розмовах і під час витівок. З часом молодь почала освоюватися з темою та супутніми емоціями. Завдяки цьому під час рухово-музичних імпровізацій почали виникати елементи, які точно співпадали з моїми відчуттями. Знайшлися відповідні тексти. Нарешті ми почали заповнювати середину, яка виявилася найбільшою ритуальною частиною. Щоб відобразити настрій обрядовості, я вибрала конкретні інструменти (шаманські бубни та тибетські співаючі чаші) та звуки (циклічні слова, відлуння, бурмотіння, повторення та крики). Те, що почало виникати, набуло форми театралізованого обряду прощання.
Підсумкові висновки. Аналізуючи власний метод роботи, я стверджуюся в переконанні, що довіра до самої себе, буття автентичною, слідування за своєю пристрастю та дозволяти собі бути неосвіченим, невпевненим і робити помилки, а також довіряти імпульсам і передчуттям, які виникають під час процесу, одночасно поважаючи при цьому індивідуальність і різноманітність кожної і кожного учасника групи, а також побудова тісних стосунків з ними змушують нас творити разом театр, у якому кожен може знайти себе певним чином. Спостерігаючи за молоддю та її залученням до роботи над спектаклями, а також прогресом, який у них досягається, я усвідомлюю ефективність власного методу, завдяки якому мені вдається разом із молоддю створювати не лише гарні та оригінальні вистави, а також простір для розвитку, побудови зв’язку а також вільного та розкутого буття і самовираження. Я також помічаю, що цінності, які я визнаю і до яких звертаюся під час занять і під час створення спектаклю, є результатом мого захоплення традиційною культурою та її властивостями, серед яких найважливішими є обрядовість, реляційність та автентичність.